- Mów Liam.. Proszę.
- Nanc.. to nie jest takie proste. Stałem się taki przez moją rodzinę.. Ojciec bił mnie, a moją siostrę gwałcił.- Powiedział niemal na jednym wdechu. - matka piła- Wyprzedił moje pytanie. - Widziała to ale nie reagowała.. W końcu stało się, Zaczą gwałcić moją siostrę na moich oczach, chciałem jej pomóc, ale odepchnął mnie tak mocno że spadłem ze schodów i straciłem przytomność.
Obudziłem się dopiero w szpitalu..
Już nie wrócilem do domu..
-A co z twoją siostrą? - Zapytałam niepewnie, bojąc sie jego reakcji.. Zamknął oczy, a usta zcisną w cieniutka linię.
- Ona.. Ona nie zyje Nanc..
- Przpra..
- Nie przepraszaj za coś na co nie miałaś wpływu- Przerwał mi.
Przez około 2 minut panowała między nami niezręczna cisza..
- Liam?
- Co?
- A co z twoim tatą i mamą?
- Ojca zabili w więzieni, a matka zapiła się na śmierć.. Nancy- Odwrócił sie w moją stronę - Ja, przez moją sytuacje w rodzinie, nie umiem okazywać uczuć publicznie, ale uczę się, na prawdę.. Po prostu.. Nie.. Nawet nie mam wytłumaczenia..
- Li..- Znów mi przerwał.
- Nancy, podobasz mi sie już od dawna, po prostu nie wiedziałem jak mam Ci to pokazać.. Teraz dali mi tak wielką okazje, że chciałem Ci sie pokazac z jak najlepszej strony.. Ale nie udało mi się. Podniosłem głos na Ciebie, a bardzo tego nie chciałem i tego żałuję.
*Liam's pov*
Na prawdę tego nie chciałem, ona jest taka malutka i delikatna, jak ja mogłem ją tak potraktować.
- Nanc.. Na prawde Przep.. - Przerwała mi skladając pocałunek na moich ustach. Na początku byłem w wielkim szoku, ale odwzajemniłem go..
Jednak po chwili przerwałem
-Nancy, nie plątaj się w to.. Nie damy rady, może i za dobrze mnie nie znasz, ale na prawde.. Prowadzimy 2 różne życia..
- Spróbujemy Liam.. Na prawde powinieneś mi zaufać, bo jeszcze kiedy dziś tańczyłam miałam Cię za okropnego dupka.
- A co jeśli skrzywdzę Cię przy pierwszej lepszej okazji?
- Nie wiem Liam, nie myslmy o tym, bo to nie będzie miało sensu. proszę.
- Nancy.. To nie takie łatwe, a co na to twój tata?
- Nie obchodzi mnie to juz niedługo będe pełnoletnia i będe mogła decydować sama o sobie.
- Jesteś strasznym uparciuchem wiesz? - Zaśmiałem się płytko.
- Wiem- Uśmiechnęła się.. - Wiesz, że zawsze kiedy zostawaliśmy sami nawet na 5 minut, to nigdy się nie bałam że mi coś zrobisz? Zgwałcisz czy tego typu sprawy? Zawsze czułam się przy tobie bezpieczna. - Znów sie uśmiechnęla i wtuliła się we mnie sennie.
- Nie powinnaś, przy mnie zawsze będziesz narażona na niebezpieczeństwo, ale zawsze będe starał się Cie chronić- Powiedziałem bardzo cicho, kiedy wiedziałem że Nancy już śpi.
Po tych słowach sam usnąłem,
*Nancy's pov*
Następnego dnia obudziłam się przez straszny ból głowy, pewnie po wczorajszej sytuacji w przebieralni.
Poczółam jak ktos zaklada kosmyk włosów za moje ucho, mimowolnie usmiechnęłam się bo wiedzialaem że to Liam.
- Wyspalaś się? - Zapytał czule.
- Tak dzięki, ale glowa mi pęka. - Usmiechnełam się blado. - Barbara wróciła już do domu?
- Tak w nocy, weszla do Ciebie i nas zobaczyła
- O jezu, i co powiedziała.
- Zasmiała się tylko i wymamrotała cos typu że wiedziała ze tak sie to skończy. - Uspokoił mnie i zaśmiał się.
- Dobrze, a teraz przepraszam ale chciałabym iśc do łazienki wziąść kapiel.
- Mmm moge iść z tobą.
- Jeśli chcesz- Wzruszyłam ramionami, ale zarzz sie zaśmiałam na zdziwnione oczy Liama.
- No co? Znasz moją przeszłość.. nie przeszkadza mnie że.. um.. Jesteś moim chłopakiem? - zapytałam niepwnie.
Liam przewrócił w żartach oczami.
- No chyba wczoraj to uzgodnilismy?
- Um.. no, no to nie przeszkadza mi że mój chłopak pójdzie wziąść ze mna kapiel..
Chłopak tylko wstał złapał mnie za ręke i powędrował ze mną do łazienki.
Napuściłam do wanny wody, zapaliłam świeczki i wsypałam róże.
- Jak romantycznie. - Przewrócił oczami Liam.
Rozebrałam sie do naga i weszłam do środka.
- Idziesz czy nie? - Zaprzyłam na oszołomionego chłopaka.
- Masz piekne ciało. - Powiedział rozebrał się i dołączył do mnie. Usiadł mi za plecami, a ja oparłam sie o jego tors..
- Jesteś taka piękna. - Jego dłonie powędrowały w dół moich bioder..
- Umm. dziękuje. - Kurwa znów się zarumieniłam, co on ze mna robi ja sie NIE RUMIENIĘ!~
- A jednak..
- Czy ja to powiedziaąłm na głos? - Zapytałam zawstydzona?
- Tak skarbie, i to po prostu mój urok osobisty.
- Chciałbyś- Uderzyłam do lekko w tors, smiejąc sie przy okazji, z jego udawanej miny obrażonego dziecka.
Liam przesunął ręce na moje piersi i zaczą delikatnie je masować.. Czułam sie niesamowicie i mały jęk wydobył się z moich ust.
Nagle usłyszeliśmy dzwiek otweranych drzwi mojego pokoju i pukanie do łazienki.
- Nanc.. - To Barbara.
- Wychodźcie z tamtąd, ojciec wrócił.. - Powiedziała przerażona.
- Kurwa.. Zaklnęlam szybko..
- Ma nam coś do powiedzenia.. Wyłaźcie.
- My też musimy mu cos powiedzieć- Wtrącił Liam.
- Tak tak, już wszyscy wiemy. - Zaśmiała się - Ale serio wychodźcie..- Powiedziała i odeszła.
- Musimy mu powiedzieć, chyba nie chcesz tego ukrywać? - Zapytał i stwierdził Liam.
- Oczywiście że nie chcę. - Powiedziałam, pocałowałam go szybko i wyszłam.
Owinęłam się szybko w ręcznik, a Liam zrobił to samo..
Szybko założyłam czyste ciuchy, A mój chłopak zarzucił wczorajsze.
- Ślicznie wyglądasz- Pochwalił Liam.
- Dzieki.
- Nancy, Barbara, zejdźcie proszę na dół, mam wam coś ważnego do powiedzenia. - Usłyszeliśmy głos taty.
- My tobie również- wymamrotałam cicho.
_____
Kochani!!
Kochani!!
Przepraszam że nie było tak długo rozdziału!
Aha no i zmieniam główną bohaterkę, bo od teraz jest nią Jade z LM :)
Przepraszam za błędy, ale imagin jest pisany na szybko :)
Kocham was xx
Komentujcie, to karmi wenę! :)